Niski koszt pieniądza w połączeniu ze stabilną ofertą gruntów budowlanych sprawiają, że obecnie jest dobry moment na budowę domu jednorodzinnego – przekonuje Jarosław Jurak, prezes firmy Danwood. Zdaniem ekspertów na polskim rynku zdecydowana większość domów wznoszona jest w tradycyjny sposób. Te budowane z gotowych elementów odpowiadają za zaledwie 3–4 proc. całości.
– Mam nadzieję, że w tym roku na rynku polskim sprzedamy około 100 domów, a zapewne około 70 zbudujemy. W stosunku do krajów Zachodu nasz rynek jest bardzo konserwatywny i takie domy, jakie oferujemy, sprzedają się tu znacznie trudniej – mówi Jarosław Jurak, prezes zarządu Danwood SA
Choć polski rynek gotowych domów systematycznie rośnie, to jednak – jak podkreśla ekspert – wzrost jest stosunkowo wolny. Po koniec 2015 roku prezes Danwood oceniał, że co roku w naszym kraju stawiane jest ok. 2,5–3 tys. tego typu konstrukcji, a tempo wzrostu nie przekracza 10 proc. W związku z tym firma Danwood zamierza szukać źródeł dodatkowych przychodów, wychodząc z ofertą gotowych domów murowanych.
– Chcemy klientom na polskim rynku świadczyć takie same usługi, jakie świadczymy klientom na Zachodzie, czyli budowę domu jednorodzinnego na działce klienta. Uważamy, że w Polsce jest już grupa klientów, która docenia ten produkt – stwierdza Jurak.
Dominującym typem klienta wciąż pozostają osoby planujące budowę domu w tradycyjny sposób. Wychodząc naprzeciw ich oczekiwaniom, należąca do grupy kapitałowej Danwood firma DQM chce zaoferować im usługę kompleksowego wykonawstwa tego typu inwestycji.
– W Polsce, głównie na indywidualnych działkach, rocznie budowanych jest ok. 70 tys. domów jednorodzinnych. W naszym kraju charakterystyczne jest to, że większość klientów buduje domy z systemem gospodarczym – tłumaczy prezes firmy Danwood.
Jak wyjaśnia Jarosław Junak, za granicą zainteresowanie domami wznoszonymi z gotowych prefabrykatów jest zdecydowanie większe. Przykładowo, w Niemczech w ten sposób budowana jest już mniej więcej co piąta konstrukcja. W Polsce odsetek ten wynosi zaledwie 3–4 proc.
– Z kolei w Wielkiej Brytanii, gdzie rocznie budowane jest około 200 tys. domów jednorodzinnych, rynek jest już zupełnie inny. Tamtejsi klienci mają przede wszystkim problemy z dostępem do działek. Dla prywatnego klienta pozyskanie atrakcyjnej parceli jest bardzo trudne – wyjaśnia Jurak.
Prezes firmy Danwood liczy na to, że Wielka Brytania będzie jednym z najistotniejszych źródeł przychodów dla jego firmy. Jak tłumaczy, brytyjski rząd przy pomocy preferencyjnych kredytów już od kilku lat prowadzi program wsparcia budownictwa jednorodzinnego. Według szacunków tamtejszych władz najnowsza pula wsparcia wynosząca 1,4 mld funtów przyczyni się do powstania ok. 40 tys. nowych domów.
– Jeżeli mówimy o barierach w rozwoju budownictwa jednorodzinnego, to przede wszystkim trendy wyznaczają tu dwie rzeczy: dostępność gruntów i koszt kredytu. Stopy procentowe są obecnie niskie, więc warto podejmować decyzje o inwestycji w nieruchomość. Z dostępem terenów jest w różnych krajach różnie, ale sytuacja jest stabilna albo się poprawia w tym zakresie – podsumowuje Jarosław Jurak.
Zaloguj się Logowanie