Właśnie kwestia przyszłości rynku kredytów hipotecznych była kością niezgody wśród uczestników konferencji. Optymistyczne nastroje deweloperów starał się tonować… Polski Związek Firm Deweloperskich w osobie Jacka Bieleckiego: – Według mnie przyszłość nie rysuje się zbyt różowo. Planowane przez Komisję Nadzoru Finansowego rekomendacje S2 i T z pewnością nie pomogą rynkowi kredytów hipotecznych. Polacy pesymistycznie oceniają swoje możliwości, jeśli chodzi o finansowanie nieruchomościowych zakupów.
Maleje budownictwo domów metodą gospodarczą, bo inwestorom zaczyna brakować pieniędzy. Według mnie popyt na mieszkania w ciągu najbliższych dwóch lat może być słabszy – mówił Bielecki. Popierał go Marek Koziarek, dyrektor zarządzający departamentu finansowania nieruchomości komercyjnych Banku Pekao S.A.: – Rynek kredytowy poprawił się w porównaniu chociażby z ubiegłymi dwoma latami, ale wciąż ledwo się tli, pracuje na bardzo niskich obrotach. Zniknął optymizm konsumentów, popyt inwestycyjny, nie ma już niskokosztowych kredytów we frankach szwajcarskich. Nie spodziewam się wielkiej rewolucji popytowej w najbliższej przyszłości.
Sporo emocji wzbudził również panel dyskusyjny o polityce mieszkaniowej państwa i jej wpływie na rynek, w którym wzięli udział byli i aktualni członkowie rządowi odpowiedzialni za ten sektor gospodarki. – Zarówno system Towarzystw Budownictwa Społecznego, jak i program dopłat do kredytów hipotecznych „Rodzina na swoim”, który będzie kosztować budżet 3 mld zł, trafiają do trzech decyli najlepiej zarabiających Polaków, czyli absolutnie nie do grupy, która takiej pomocy potrzebuje – zarzucał obecnemu rządowi Mirosław Barszcz, minister budownictwa z 2007 r.
– Formułując przepisy „Rodziny na swoim” nie chciałem, aby powtórzyła się historia z lat 1998-2001, kiedy zniesienie ulg doprowadziło do wygaszenia produkcji deweloperskiej i kompletnego załamania podaży. „Rodzina na swoim”, która zdobyła 20-25 proc. udział w rynku kredytowym, nie pozwoliła w apogeum kryzysu na zapaść w relacji podaż – popyt – bronił się Piotr Styczeń, obecny podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
Jak co roku, podczas konferencji swoją premierę miały najnowsze wyniki badań „Polski Rynek Mieszkaniowy – Popyt i preferencje nabywców”, przeprowadzonych przez Nowy Adres S.A. i niezależny instytut badawczy GfK Polonia. Potwierdziły one słowa panelistów i prelegentów – z powodu zbyt wysokich cen i niższej dostępności kredytów kompletnie zamarł rynek domów i działek, rzadziej kupowane były również drogie mieszkania z rynku pierwotnego. – Wzrosła za to popularność tańszych mieszkań i domów z rynku wtórnego – z 14 proc. w 2009 roku na 23 proc. w 2010 r. Skorzystały na tym agencje nieruchomości – pośrednicy brali udział w co trzeciej transakcji na rynku wtórnym – mówił Marcelin Matusiak, business development manager w Gfk Polonia.
Strony: 1 2
Zaloguj się Logowanie