Blisko milion Polaków cierpi na obturacyjny bezdech senny. Pojawia się on w momencie, kiedy mięśnie gardła i język wiotczeją, przez co częściowo bądź całkowicie blokują przepływ powietrza przez drogi oddechowe. Mimo wytężonej pracy płuc następuje niedotlenienie. Lekarze ostrzegają – nocne zaburzenia w oddychaniu mogą mieć groźne konsekwencje dla zdrowia. Nieleczone prowadzą do powikłań sercowo-naczyniowych: zawału, udaru mózgu i ciężkich zaburzeń rytmu serca.
Osoby cierpiące na obturacyjny bezdech senny (OBS) skarżą się na ciągłe zmęczenie, kłopoty z koncentracją, a przede wszystkim trudną do opanowania senność. Lekceważenie tego schorzenia niesie za sobą poważne konsekwencje. Ci, którzy się z nim zmagają, mogą wbrew woli zasnąć praktycznie w każdych warunkach, nawet za kierownicą auta.
– Problem bezdechu śródsennego jest związany z zaburzonym oddychaniem podczas snu. To również kwestia zaburzeń krążeniowo-oddechowych. Pacjent, który gorzej się wysypia, gorzej się dotlenia. Ten sen przestaje pełnić dla niego funkcje regenerujące. Wiąże się z tym też szereg konsekwencji dla naszego organizmu: większa skłonność do zawałów serca, udarów mózgu, cukrzycy i nadciśnienia – mówi dr n. med. Michał Michalik z Centrum Medycznego MML.
Z bezdechem śródsennym najczęściej zmagają się osoby otyłe, które bardzo głośno chrapią i u których można zauważyć przerwy w oddychaniu. Lekarze podkreślają, że chory w czasie snu niejednokrotnie sinieje, wyraźnie się męczy, próbując nabrać powietrza do płuc, a udaje mu się to zrobić dopiero po przebudzeniu kończącym bezdech.
– Metodą leczenia, która powinna być brana pod uwagę w pierwszej kolejności, jest leczenie zabiegowe, czyli wyeliminowanie przyczyny problemu – tłumaczy dr n. med. Michał Michalik. – Jeżeli pacjent ma przerośnięte podniebienie, to zmniejszamy podniebienie. Zbyt wydłużony języczek – zmniejszamy ten języczek. Jeżeli jest zbyt ogromna nasada języka, to oczywiście redukujemy tę nasadę języka. Jeżeli jest problem z wadą zgryzu – likwidujemy tą wadę zgryzu włącznie z operacjami dokonywanymi na kości szczęki czy kościach żuchwy.
Obturacyjny bezdech senny najczęściej pojawia się u ludzi w średnim wieku. Na podstawie badań epidemiologicznych stwierdzono, że występuje u 4 proc. mężczyzn i 2 proc. kobiet. W leczeniu bezdechu na pewno nie pomogą metody stosowane do walki z chrapaniem.
– Czasem spotykamy jakieś opisy na kartach informacyjnych ze szpitali pod tytułem: „proszę wszyć w grzbiet koszuli od piżamy piłkę tenisową, żeby się pacjent nie kładł na plecach”. Stosowanie jakichś sprayów czy preparatów do nosa czy do gardła, które na chwilę mają coś usztywnić, to są formy leczenia objawowego. Nie likwidujemy w ten sposób tego problemu– podkreśla lekarz.
Zaloguj się Logowanie