Jakie rejony miast są dla nas najbardziej interesujące? Gdzie najchętniej kupilibyśmy mieszkanie, a gdzie wynajęli?
Jeśli w Warszawie, to na Mokotowie. W tej dzielnicy chciałaby wynająć mieszkanie co piąta zapytana przez firmę Home Broker osoba. Ta część stolicy wciąż pozostaje bezwzględnym zwycięzcą (22 proc.) ankiet preferencyjnych. W ciągu ostatniego roku o 5 proc. spadł natomiast popyt na zakup lokum w tej dzielnicy, który wynosi obecnie 17 proc.
Nie powinno to dziwić, ponieważ Mokotów, zaraz po Śródmieściu, jest najdroższą warszawską dzielnicą. Ceny metra kwadratowego w Śródmieściu odstraszyły kupujących i w ciągu ostatniego roku mieszkań poszukiwało w nim zaledwie 7 proc. potencjalnych nabywców. Sprzedający mieszkania w sercu miasta żądają przeciętnie o o 30 proc. więcej niż wynosi średnia cena metra kwadratowego dla miasta.
Właścicielami mieszkania na Ursynowie chce stać się co dziesiąta osoba. W ciągu ostatniego roku ubyło 2 proc. chętnych. Podobnie jest na mniej prestiżowej Pradze-Południe, która jednak pokonała Śródmieście. Tu planuje zakup 9 proc. pytanych. Kolejna jest Wola, która uzyskała 7 proc. uznania poszukujących lokum.
Wśród kupujących największym wzięciem cieszy się tzw. segment popularny. Ten typ mieszkań na ogół nie jest dostępny w centrum miast. Można je znaleźć w Białołęce, Ursusie, czy Bemowie. Przystępniejsze ceny mieszkań w zewnętrznych dzielnicach kompensują kupującym większą odległość od centrum. Wybierają je przeważnie młodzi ludzie. – Na zakup mieszkania na osiedlu Alpha, które budujemy w warszawskim Ursusie decydują się najczęściej osoby dla których jest to pierwsze mieszkanie. Wolą większy lokal w naszej inwestycji, zamiast kawalerki w centrum miasta. Często jest to podyktowane względami praktycznymi, bo duża część klientów stoi u progu założenia rodziny i poszukuje spokojniejszych lokalizacji. Poza tym już na powierzchni 49 mkw. możemy zaproponować trzy pokoje – tłumaczy Teresa Witkowska, dyrektor Sprzedaży w RED Real Estate Development.
Gdzie zamieszkać w innych miastach?
Zasada jest prosta. Popularność lokalizacji w ścisłych centrach poszczególnych miast jest dużo większa wśród zgłaszających chęć wynajmu niż kupno mieszkania. Badani przez Home Broker chcą wynajmować w centrach, ale kupować na obrzeżach miast. Na niezwykle atrakcyjnym krakowskim Starym Mieście chciałoby zamieszkać 21 proc., ale zainteresowanych najmem jest tylko 7 proc. Powodem tej dysproporcji jest cena sprzedaży, która oscyluje w okolicy 10,6 tys. zł za mkw. Kolejne najczęściej wybierane dzielnice w tym mieście to Krowodrza i Nowa Huta (po 14 proc.).
W przypadku Wrocławia reguła ta potwierdza się. Śródmieście wybiera w tym mieście co trzeci najemca i tylko co piąty kupujący. Najwięcej potencjalnych kupujących nie wybiera jednak ani Śródmieścia (19 proc.), ani Starego Miasta (6 proc.), ale dzielnicę Krzyki (43 proc.).
Najmniejsze rozbieżności między popytem na zakup i wynajem mieszkań są w Poznaniu. Preferencje najemców są tam niemal zbieżne z preferencjami nabywców. Sprawia to szczególny układ miasta. Stare Miasto, gdzie wynajęłoby i kupiło mieszkanie ok. 35 proc. badanych, rozciąga się miasta od centrum do północnych krańców miasta.
A co z cenami Z danych zawartych w raporcie firmy Emmerson, która zbadała rynek wtórny wynika, że w II kwartale 2010 roku ceny nieruchomości utrzymały się w całym kraju na tym samym poziomie, co w pierwszym kwartale tego roku. Jedynym miastem, w którym odnotowano ich nieznaczny spadek, był Wrocław.
Zaloguj się Logowanie