Inwestycja z wyższej półki
Podobnie jak Krakow lofts w Krakowie, tak i Archicom we Wrocławiu zaczął realizować pierwszą w tym mieście inwestycję typu loft – Lofty Platinum. Tym razem na warsztat architekta trafił budynek dawnej destylatorni i magazynów winiarskich braci Wolf z 1896 roku. Deweloper podzieli ten budynek na lokale o powierzchni od 30 do 201 m kw. Taras na dachu ma natomiast zostać oddany do dyspozycji wszystkich mieszkańców. Ceny zaczynają się od 350 tys. zł za lokal o powierzchni 36 m kw. Dodatkowo do ceny mieszkania warto doliczyć cenę miejsca postojowego w garażu podziemnym i komórkę lokatorską. Sumując te wydatki należy dysponować kwotą blisko 400 tys. zł aby stać się właścicielem lokalu w Loftach Platinum. Jest to cena za wysoki standard, historyczne mury i lokalizację blisko rynku Starego Miasta. Do tej pory deweloper sprzedał około 20% lokali. – Dziś przeciętny nabywca kieruje się przy wyborze mieszkania ceną, a te zaczynają się na terenie wrocławskiego Starego Miasta od niecałych 7 tys. zł za m kw., czyli o blisko tysiąc mniej niż najtańsze metry w Loftach Platinum – tłumaczy Magdalena Smereczuk, doradca Home Broker z Wrocławia.
Nieuchwytny urok oryginału
Czekające na rodzimych nabywców lofty są dostosowane do możliwości zakupowych Polaków. Gdyby bowiem rozejrzeć się po dostępnych ofertach sprzedaży tego typu nieruchomości za granicą można znaleźć obiekty coraz bliższe pierwotnemu znaczeniu słowa loft. W południowej części Londynu za 1,5 mln funtów można bowiem kupić lokal o powierzchni 279 m kw. Jest on położony na najwyższym piętrze budynku szkoły zbudowanej w stylu wiktoriańskim. Sufit znajduje się na wysokości blisko 7 m. Do mieszkania przynależy ponadto taras o powierzchni 75 m kw., a prywatna sypialnia znajduje się na antresoli.
Wciąż jednak daleko stąd do realiów lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dzielnicy Williamsburg w Nowym Jorku, którą po 30 latach świetności opuszczał przemysł. Wtedy to właśnie na Brooklyn ruszyli artyści, którym Manhattan oferował za mało miejsca za te same pieniądze. Dziś czwarta część dawnego parku przemysłowego zajmowana jest właśnie przez artystów. Co jednak przyciągało ich do tego typu lokali w pierwszych latach świetności? Za małe pieniądze można było mieć całe piętra manufaktur o powierzchni przynajmniej 500 m kw., gdzie sufit był na wysokości większej niż pięć metrów, a ogrzewanie działało jedynie w dni powszednie i to w wybrane godziny. Powierzchnie tych loftów były tak duże i siermiężne, że aby dostać się z sypialni do kuchni można było korzystać z roweru, którym wjeżdżało się wprost do samego mieszkania windą towarową. Ten urok zginął jednak bezpowrotnie wraz z nastaniem mody na lofty.
Strony: 1 2
Zaloguj się Logowanie