Kolor różowy albo się kocha, albo nienawidzi. Czy w świecie którym rządzą pogoń za trendami i ciągłe dążenie do doskonałości jest miejsce na kolor uważany za jeden z najbardziej kiczowatych ? Róż to hit czy kicz? Dla nas to absolutny hit.
Róż to nie tylko kolor bardzo subtelny, symbol młodości oraz wdzięku. To również barwa, która, paradoksalnie, wyraża wielkie pożądanie. Jak wiadomo, każda mała dziewczynka przeżywa krótszą bądź dłuższą fascynację tym kolorem. Jednakże, zamiłowanie do tego koloru niejednokrotnie uważane jest za synonim złego gustu, co często skutkuje ograniczeniem ekspresji osobowości malucha. Kolor różowy bardzo często, i niestety błędnie, kojarzony jest z kulturą amerykańską, której symbolem dla wielu osób jest lalka Barbie i plastikowe, wulgarne kreacje hollywoodzkich gwiazdeczek takich jak Paris Hilton. Uprzedzenia te dodatkowo pogłębia fala produktów w nieciekawym i nijakim odcieniu bladego różu, zwanego kolokwialnie „majątkowym”, która dosłownie zalewa polskie sklepy.
Zapewne wielu rodziców, chcąc przekonać małą księżniczkę do zakupu zabawki lub ubranka w kolorze innym niż różowy, przeżyło w sklepie prawdziwy koszmar zakończony morzem łez wylanych przez córeczkę, która płaczem i krzykiem próbowała wymusić zakup wybranej przez siebie rzeczy – oczywiście różowej. Nie zawsze oznaczało to, że zabawka nie może być tego koloru. Zdarzało się nawet, że kolor ten potrafi w bardzo subtelny i charakterny sposób wyrażać swoje wnętrze. W tym roku trendsetterzy pokazują, że różu nie należy się obawiać, ponieważ został on okrzyknięty w modzie „drugą czernią“. Jest to też wspaniała okazja do aranżacyjnych eksperymentów, które mogą przynieść niepowtarzalny efekt satysfakcjonujący zarówno rodziców jak i dziecko.
Kolor różowy pojawił się w modzie po raz pierwszy w XVIII wieku, ale był wykorzystywany jedynie jako dodatek do kobiecych strojów. Na przełomie XIX i XX wieku, Elsa Schiaparelli, włosko-amerykańsko-francuska projektantka, największa konkurentka Chanel, stworzyła modę dla kobiet pragnących podkreślić swą indywidualność, bawiąc się w swoich kreacjach mocnymi odcieniami fuksji. Od tamtej pory barwa ta przestała być kojarzona jedynie z kobietami lekkich obyczajów, bądź infantylnymi kreacjami. Róż powrócił na salony, co możemy zauważyć choćby w tegorocznych kolekcjach Diora, Calvina Kleina czy Oscara de la Renty. Jest to zatem wspaniała okazja do aranżacyjnych eksperymentów, które mogą przynieść niepowtarzalny efekt satysfakcjonujący zarówno rodziców jak i dziecko.
Zestawiając róż z innymi kolorami można uzyskać zaskakujące rezultaty. Dla przykładu, połączenie „czekoladowego brązu”, szarości lub pistacji czy błękitu, z pudrowym różem nada wnętrzu szlachetności. Unikniemy efektu „przesłodzenia”. Urządzając pokój córeczki warto wykorzystać pastelowe barwy, które wyciszą wnętrze i będą spójne z osobowością córeczki.
Kolor różowy doskonale sprawdzi się na ścianie, pod warunkiem, że nie będzie go za wiele. Warto zatem zadbać o rozsądne wyważenie proporcji. Jedna ściana pomalowana na różowo lub wyłożona tapetą będzie wystarczającym uzupełnieniem. Świetnie spełni swoją rolę także w postaci dodatków. Zaczynając od tkanin można pomyśleć o zwiewnej bawełnianej zasłonce, która doda wnętrzu przytulności i ciepła. Dopełnieniem będzie pikowana narzuta na łóżko, służąca nie tylko jako dekoracyjna kapa, ale także ciepłe okrycie. Idąc o krok dalej postawmy na niewielkie meble. Drewniana, malowana w optymistyczne wzory skrzynia ułatwi porządek oraz będzie ciekawą dekoracją. Krzesełko o oryginalnych kształtach zachęci dziecko do spędzania wolnych chwil przy stoliku, który z czasem zamieni się w toaletkę czy pierwsze biurko małej uczennicy.
Warto jednak pamiętać, aby pokój wypełniony różowymi elementami nie stał się zbyt cukierkowy. Dlatego od najmłodszych lat pokazujmy dziewczynkom alternatywne kolory. Dopełniajmy wnętrze innymi barwami – liliowym, lawendowym, to też ulubione przez małe księżniczki kolory, a przecież nie tak odległe od różu. Rozwiną one ich wyobraźnię oraz sprawią, że w przyszłości nasze pociechy nie będą miały problemów z łączeniem odcieni i odnalezieniem się w bogatej palecie barw. A to, czy za kilka lat wciąż będą wybierać kolor różowy, pozostawmy ich własnej decyzji.
rena1963ta
31 lipca 2013 at 22:29
słodko……:DD