Kłopoty z uzyskaniem kredytu i oczekiwanie na dalsze spadki cen. Z tych powodów osoby szukające mieszkania na razie odkładają decyzję o kupnie.
Rośnie liczba nowych mieszkań na rynku. Ale zainteresowania nimi nie widać.
- Obserwujemy, że dzisiaj podaż jest znacznie większa od popytu. Jest kilka powodów. Z jednej strony jest to zahamowanie dosyć mocne akcji kredytowych przez banki i spadek zdolności kredytowej części klientów – mówi Paweł Majtkowski, główny analityk Expandera.
Zaostrzone kryteria przyznawania kredytów hipotecznych to efekt wejścia w życie rekomendacji S.
- Z drugiej strony widzimy, że wielu klientów wstrzymuje się dzisiaj z decyzją o zaciąganiu kredytów i kupowaniu mieszkania, dlatego, że liczą po prostu na spadek cen – uważa Paweł Majtkowski.
Jego zdaniem, te oczekiwania są uzasadnione.
- Mają rację, że czekają, bo rzeczywiście jak sądzę możemy się spodziewać spadków cen. To nie będą spadki bardzo gwałtowne, raczej takie ewolucyjne, ale myślę, że możemy się w tym roku spodziewać 10-15 procentowego spadku cen nieruchomości – prognozuje analityk.
Na obniżki mogą liczyć osoby, które poszukują dużego mieszkania. Małe lokale, do 50 m kw., które cieszą się od dłuższego czasu największą popularnością, raczej nie będą tanieć.
- Raczej nie spodziewałbym się tego, że w jakiś znaczący sposób stanieją mieszkania małe, jedno- lub dwupokojowe. Cieszą się one mimo wszystko sporym zainteresowaniem. Bardzo często wystarczy kilka dni, żeby takie mieszkanie w miarę po dobrej cenie sprzedać. Raczej należałoby się spodziewać przeceny mieszkań większych – uważa Paweł Majtkowski.
Zaloguj się Logowanie